Moje ulubione pączki
Uwielbiam te pączki, są przepyszne: mięciutkie, puszyste, delikatne. Na chwilę obecną, jest to przepis z którego najchętniej korzystam. Wam również polecam, jeśli najdzie Was ochota na dobre pączki. Piekłam je już czterokrotnie i za każdym razem wyszły idealnie. Przepis zobaczyłam na blogu Joli, skąd cytuję, a autorem na nie jest Dorotus. Serdecznie polecam !:).
Składniki:
- 600 g mąki pszennej (kilka łyżek do podsypywania)
- 3 małe jaja
- 100 g roztopionego masła
- 70 g domowego cukru waniliowego
- pół łyżeczki soli
- 2 łyżki rumu (można zastąpić wódką)
- 250 ml letniego mleka
- 20 g świeżych drożdży
- olej do smażenia
- konfitura
Wykonanie:
Drożdże pokruszyć, utrzeć je z łyżeczką cukru i poczekać, aż się upłynnią. Dodać 2-3 łyżki mąki i 1/2 szklanki mleka. Wymieszać na jednolita masę i pozostawić w ciepłym miejscu na 10-15 minut. Resztę mąki przesiać, dodać rozczyn oraz pozostałe składniki (oprócz masła). Dokładnie wyrabiać ręcznie lub mikserem z hakiem przez kilka minut, pod koniec dodając rozpuszczone masło. Ciasto powinno być gładkie i miękkie (starać się nie dosypywać mąki, mimo iż ciasto będzie się lekko kleić).
Wyrobione ciasto uformować w kulę, włożyć do oprószonej mąką miski, przykryć i odstawić w ciepłe miejsce do podwojenia objętości (około 1,5 h). Po tym czasie ciasto wyjąć na oprószony mąką blat. Rozwałkować na grubość około 1 – 1,3 cm i szklanką wykrawać pączki (wyjdzie ok. 20-25 sztuk).
Odkładać je na blaszkę oprószoną mąką do podwojenia objętości (powinny być bardzo dobrze napuszone, ale nie przerośnięte). Po wyrośnięciu smażyć pączki w oleju rozgrzanym do temperatury 175 stopni C, po kilka minut z każdej strony (paczki powinny swobodnie pływać w oleju i nie dotykać dna; olej nie może być rozgrzany do zbyt wysokiej temperatury gdyż pączki szybko zbrązowieją, a w środku będą surowe).
Po usmażeniu ułożyć je na ręczniku papierowym, aby zebrać nadmiar tłuszczu. Po lekkim przestudzeniu dowolnie nadziać oraz posypać cukrem pudrem lub oblać lukrem.
Smacznego :)